Jak wywołać zysk?
27 mar 2019

Jak wywołać zysk?

Post by Redaktor

Aparaty cyfrowe zmieniły oblicze współczesnej fotografii. Żeby wywołać zdjęcia, nie trzeba już biec z kliszą do fotografa. Dziś zapach wywołacza i ciemnię zastąpiły maszyny, a wywoływanie zdjęć, jak wiele innych usług, przeniosło się do internetu.

Wirtualny zakład foto

Wywoływaniem zdjęć przez internet często zajmują się zakłady fotograficzne, które prowadzą tradycyjną działalność. To dla nich kolejne źródło dochodów i szansa na znalezienie nowych klientów. Poza tym nie muszą ponosić wysokich kosztów, bo inwestycja w ten kanał dystrybucji sprowadza się do zakupu oprogramowania umożliwiającego przesyłanie zdjęć.

Jeśli ktoś dopiero myśli o tym, żeby zarabiać na wywoływaniu, to musi się przygotować na sporą inwestycję. Podstawą funkcjonowania zakładu fotograficznego, zarówno tradycyjnego, jak i wirtualnego, jest fotolab – czyli urządzenie do wywoływania zdjęć. Ceny używanych maszyn zaczynają się od 30 tys. zł, za nową trzeba zapłacić co najmniej 100 tys. zł. Potrzebna będzie także strona internetowa, za pomocą której można składać zamówienia, i program do przesyłania oraz obrabiania zdjęć. Prostą aplikację można kupić w internecie za 2-3 tys. zł. Producenci oprogramowania sugerują swoim klientom wykupienie dodatkowego miejsca na serwerze i powiększenie limitów generowanego ruchu, bowiem w standardzie te parametry są niewielkie, a ich przekroczenie wiąże się z wysokimi kosztami. Dlatego lepiej zawczasu wykupić dodatkowe limity przesyłu danych czy pojemności serwerów. Kiedy wszystko już mamy, możemy zacząć zbierać zamówienia od klientów i brać się do wywoływania ich zdjęć.

Idzie nowe

Tradycyjne papierowe zdjęcia to dopiero początek e-fotobiznesu. Nasze fotki można bowiem nie tylko wywołać, lecz także wydrukować, np. w formie kalendarza, fotoksiążki albo nadruku na kubeczku. Popularność tych nośników cały czas rośnie, chociaż na razie ciągle traktowane są w kategoriach efektownego gadżetu czy bardzo osobistego prezentu.

– Rynek fotoksiążek i fotogadżetów systematycznie rośnie. Jest jednak wiele osób, które jeszcze nie wiedzą, że mogą wydrukować książkę ze zdjęciami, dlatego na początku zadaniem właścicieli jest poszukiwanie klientów. Można ich znaleźć wśród rodziców, którzy chcą upamiętnić najważniejsze momenty życia ich pociech, ale mogą nimi zostać również właściciele firm prezentujący w ten sposób swoje portfolio – wymienia Eliza Gifford, właścicielka serwisu FotoBistro.pl.

Niektórzy klienci szukają takich usług na własną rękę. Dlatego żeby łatwo było znaleźć naszą firmę, trzeba zadbać o jej promocję. Można wykorzystać tradycyjne formy reklamy internetowej, takie jak bannery czy reklamę w Google AdWords, albo wykupić linki sponsorowane w wyszukiwarce. Warto również pojawiać się w mediach społecznościowych – ale ta forma promocji musi być stale nadzorowana i dobrze przemyślana. Nie ma sensu zakładać profilu w serwisie społecznościowym, jeśli nie będzie nikogo, kto zadbałby o dodawanie nowych treści.

Wyprzedzić konkurencję

Wejście na rynek wirtualnej fotografii nie musi się wiązać z wysokimi nakładami, bo prowadząc firmę, można bazować na zewnętrznych podwykonawcach. Trzeba jednak pamiętać, że konkurencja na rynku jest bardzo duża. Przez internet można wysłać do wywołania zdjęcia zarówno w dużych sieciach fotograficznych, jak i w samodzielnych zakładach, dlatego firmy muszą się pozytywnie wyróżniać na rynku. Klientów przyciągnie nie tylko atrakcyjna cena odbitek, ale przede wszystkim szeroki wachlarz świadczonych usług, prosty w obsłudze program do wysyłki zdjęć i estetyczna strona internetowa.

– W polskiej poligrafii jest mnóstwo ludzi, którzy inwestują w sprzęt, ale nie odnoszą sukcesu. Zainwestowałam swój czas i energię w reklamę firmy oraz jej rozwój. Przede wszystkim postawiłam na olbrzymi wybór grafik, które można wykorzystać w fotoksiążkach. Kupiłam mnóstwo zdjęć w internetowej bazie i zleciłam grafikowi dostosowanie ich do moich potrzeb -wyjaśnia Eliza Gifford.

Program do edycji fotoksiążek może kosztować nawet 10 tys. euro, do tego dochodzi jeszcze miesięczna opłata. Można też przygotować własną wersję programu, ale nie zawsze będzie działać właściwie. Warto zastanowić się, jakie formaty fotoksiążek bądź zdjęć będziemy oferować klientom, ponieważ większe i niestandardowe rozmiary wymagają innych maszyn, a wydruk wiąże się z wysokimi kosztami. Trzeba również pamiętać o sezonowości w tym biznesie. Od października zaczyna się sezon na kalendarze, wiosną i latem wiele osób drukuje fotoksiążki ze zdjęciami ślubnymi i komunijnymi, jesienią drukowane są zdjęcia z wakacji.

Właściciele e-firm chętnie zlecają wykonanie usług zewnętrznym podwykonawcom. Dzięki temu nie muszą inwestować w specjalistyczny sprzęt czy wynajmować dużych powierzchni. Właśnie w ten sposób działa FotoBistro.pl. Jego właścicielka współpracuje z profesjonalną firmą poligraficzną, która drukuje zamawiane u niej fotoksiążki. Również nadruki na kubeczkach wykonuje zewnętrzna firma, która na wykonanie i dostarczenie zlecenia potrzebuje kilku dni. FotoBistro.pl korzysta jeszcze z usług zewnętrznego informatyka, który na bieżąco zajmuje się stroną i pomaga w nagłych wypadkach. Wsparciem służy również fotograf.

– Kiedy tworzyliśmy stronę Foto-Bistro.pl, były nam potrzebne zdjęcia fotoksiążek. Musieliśmy zrobić je sami – wspomina właścicielka Foto-Bistro.

Profesjonalista zarabia

Bez znajomości branży poligraficznej i tajników fotografii trudno poradzić sobie ze świadczeniem usług wywoływania zdjęć czy robienia fotoksiążek. Nawet jeśli zlecamy usługi zewnętrznym firmom, to musimy wiedzieć, na jakim sprzęcie pracują i czy wydruki są wysokiej jakości. To bardzo ważne, bo drukujemy pojedyncze egzemplarze i jeśli coś się zepsuje, to nie mamy czasu na poprawki, a koszty produkcji rosną o 100 proc. Jeśli jakość nie zadowoli klienta, to nie dość, że już więcej do nas nie wróci, to jeszcze opowie o przykrych doświadczeniach swoim znajomym.

Trzeba się również przygotować na to, że przez kilka pierwszych miesięcy będziemy musieli dokładać do naszego biznesu. Koszty materiałów są niewielkie, ale sporo pieniędzy pochłania produkcja. Wynagrodzą nam to jednak wysokie marże, jakie będziemy uzyskiwać na sprzedawanych produktach.

Magdalena Krocz

Tags:

0 Comments

Leave a Comment